Dziki Zachód i Dzikie Pola
Henryk Sienkiewicz
Jeremiah Curtin
- Andrzej Kmicic
- Gustavus Doane
Fenomen Amerykańskiego Pogranicza/Zachodu (w tym Dziki Zachód) w historii USA bierze swój początek w założeniu pieszych kolonialnych osad na Wschodnim Wybrzeżu na początku XVII wieku. Okres ten zakończył się wraz z włączeniem do USA na początku XX wieku ostatnich ziem na Zachodzie. Wielkie Równiny, położone na wschód od Gór Skalistych i na zachód od rzeki Missisipi są najlepszym przykładem Amerykańskiego Pogranicza (Dziki Zachód). Region stał się sławny dzięki kulturze rdzennych Amerykanów i kowbojów, dla których szczególnie ważne były bydło (dla tych ostatnich), konie i bizony. Frederick Jackson Turner twierdził, że Pogranicze było kluczową areną procesu definiowania amerykańskiej cywilizacji: „Pogranicze sprzyjało formowaniu się złożonej tożsamości narodu amerykańskiego [..] To nieustanne odradzanie się, płynność amerykańskiego życia, ta ekspansja na zachód… dostarcza sił dominujących w amerykańskim charakterze”.
Południowo-wschodnia granica Rzeczypospolitej Obojga Narodów, przebiegająca przez Wielki Step i obejmująca tereny zwane Dzikimi Polami, miała wiele podobieństw z amerykańskim Dzikim Zachodem. Dzikie Pola w dużym stopniu ukształtowały kulturę i tożsamość ukraińską, a także w nieco mniejszym polską. Warto przypomnieć, że nazwa Ukraina w językach słowiańskich oznacza „pogranicze”. Henryk Sienkiewicz (1846–1916), znany również pod pseudonimem Litwos (Litwin), był polskim dziennikarzem, powieściopisarzem, laureatem literackiej Nagrody Nobla z 1905 roku. Jego prace ilustrują podobieństwa między Wielkim Stepem a Wielkimi Równinami. Sienkiewicz jest znany z Trylogii złożonej z trzech powieści historycznych: “Ogniem i mieczem“, “Potop” i “Pan Wołodyjowski”. Akcja rozgrywa się w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej w tym na Dzikich Polach. Sienkiewicz należał do rodziny o tatarskim pochodzeniu, która przeszła z islamu na chrześcijaństwo w połowie XVIII wieku. Jego przodkowie służyli w chorągwi kawaleryjskiej w okolicach Trok na Litwie. Miasto było de facto stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego na przełomie XIV i XV wieku, gdy WKL znajdowało się u szczytu swojej potęgi. Z tego powodu na Litwie osiedlali się imigranci z innych krajów, w tym Tatarzy. Sienkiewicz spędził dwa lata w USA (1876-1878). Podróżował z Nowego Jorku przez Wielkie Równiny do Kalifornii. Pobyt w Stanach Zjednoczonych odegrał kluczową rolę w jego życiu. Zgodnie z obecnym stanem badań często określa się wizytę w USA mianem jego podróży inicjacyjnej. Jeżdżąc po USA, Sienkiewicz pisał listy i artykuły, a także zbierał materiały, które były źródłem inspiracji dla jego krótkich „amerykańskich” opowiadań.
Zarówno listy, jak i opowiadania zostały przetłumaczone na język angielski. Wiele innych jego prac, w tym “Trylogia”, zostało przetłumaczonych na język angielski przez Jeremiaha Curtina (1835-1906), wybitnego amerykańskiego etnografa. Przez kilka lat pracował on w ambasadzie amerykańskiej w carskiej Rosji i odwiedził ziemie wschodnie dawnej Rzeczpospolitej. Zaczął też uczyć języków z regionu w tym oprócz polskiego, także litewskiego i łotewskiego. W tym czasie zainteresował się kulturami koczowniczych ludów Wielkiego Stepu (Mongołowie, Madziarowie). Po powrocie do USA został zatrudniony przez Biuro Etnologii Amerykańskiej jako badacz terenowy. Curtin dokumentował zwyczaje i mitologie różnych plemion indiańskich i opublikował wiele prac naukowych na ten temat. Podkreślał jak wielkim wyzwaniem była dla niego nauka języka polskiego, szczególnie wymowy. Kiedyś powiedział prezydentowi Theodore’owi Rooseveltowi, że „nawet żarłoczny grzechotnik z Oregonu nie połknie tych polskich słów”.
Dziś listy Sienkiewicza traktowane są jako ważne literackie świadectwo ciemnych i jasnych stron amerykańskiego społeczeństwa końca XIX wieku. W swoich listach Sienkiewicz wykazywał szczególne współczucie dla losu rdzennych Amerykanów i ich walki z ekspansją amerykańskich osadników. „Spotykałem […] tak zwanych ucywilizowanych Indian. Jest to jeden obraz nędzy i rozpaczy: mężczyźni obdarci, brudni, upodleni; kobiety wyciągają wychudłe ręce do wagonów. Spytacie, dlaczego jedni i drugie nie pracują? Nie umieją; nikt się nie troszczy zresztą o to, żeby ich nauczyć. Wyrzekli się wojny z białymi, rozbojów, polowań, a dostali za to… derki… i pogardę. Na koniec, najpierwszym bezpośrednim produktem, który wszyscy dzicy otrzymali od cywilizacji, Jest: wódka, ospa i syfilis; cóż dziwnego więc, że patrząc na cywilizację ze stanowiska tych najpierwszych dobrodziejstw, nie wzdychają do niej, bronią się i giną! [..] Rząd wyznacza dzikim ziemię, a biali ją zabierają i wytępiwszy Indian, zakładają nowe stany. Ale wobec tego, cóż pozostaje czerwonoskórym? Oto wojna i wojna, bez nadziei zwycięstwa, tylko o śmierć. Dziś czerwoni wojownicy wiedzą już, że nie wytrzymają boju z „Długimi Nożami”, jak nazywają białych, idzie, więc im o to, aby nie zginąć bez zemsty i żeby na tamtym świecie złożyć u nóg „Wielkiego Ducha” Jak najwięcej krwawych skalpów zdartych z głów najeźdźców. Krótko mówiąc, rasa ta dzielna, choć dzika, ginie nieubłaganie na całej przestrzeni Stanów. Z cywilizacją, którą zresztą pod najgorszą postacią im się przedstawia, pogodzić się nie umieją i nie mogą, więc cywilizacja ta ściera ich z powierzchni ziemi równie nieubłaganie jak brutalnie.”
Według Samuela Sandlera (1925-2020), polsko-amerykańskiego literaturoznawcy, Sienkiewicz odczuwał sympatię do rdzennych Amerykanów, ponieważ dostrzegał podobieństwa między losem ich a Polaków. Jednocześnie istnieje w twórczości Sienkiewicza szczególny związek między Wielkimi Równinami a wschodnimi ziemiami dawnej Rzeczypospolitej. Dotyczy to szczególnie niektórych cech mieszkańców tych regionów. Sienkiewicz napisał na ten temat „Przypomnijmy sobie tylko dawnych naszych kresowców, osiadłych na pograniczach i szlakach tatarskich, a będziemy mieli podobny obraz. Mimo usposobienia ludzkiego, przeważającego w dawnem społeczeństwie, kresowcy byli to mężowie waleczni, ale też kochający wojnę i rozlew krwi, srodzy, burzliwi i pochopni do awantur. Tu w Ameryce dzieje się toż samo, a nawet w większym stopniu”.
Andrzej Kmicic alias Babinicz, jedna z najbarwniejszych postaci stworzonych przez Henryka Sienkiewicza, jest klasycznym przykładem takiej osobowości. Główny bohater “Potopu” najprawdopodobniej był wzorowany na Samuelu Kmicicu, szlachcicu Wielkiego Księstwa Litewskiego, chorążym Orszy (wschodnia Białoruś). W książce Andrzej Kmicic, niesforny, ale patriotyczny watażka, przemienia się ze złoczyńcy w bohatera. Za swoje grzechy szuka „odkupienia” dowodząc oddziałami Tatarów.
Zdaniem niektórych literaturoznawców, źródeł inspiracji dla Andrzeja Kmicica powinniśmy się doszukiwać na Dzikim Zachodzie. Gustavus Doane (1840–1892) był kapitanem kawalerii armii amerykańskiej, który brał udział w eksploracji Yellowstone. W trakcie podróży Sienkiewicza, Doane zyskał sławę jako dowódca oddziału, w którym służyli rdzenni Amerykanie (plemię Wrony). Konrad Niciński, polski badacz, postawił retoryczne pytanie: „Czy Kmicic prowadzący oddział zwiadowców tatarskich pojawiłby się bez Gustavusa Doane’a prowadzącego oddział zwiadowców indiańskich? Możliwe, że tak. Doane jednak mógł być dla Sienkiewicza swoistym dowodem na istnienie Kmicica. A to już bardzo dużo.”